Wczoraj dostałem maila od naszego stałego klienta z pytaniem: "Michal, co teraz jest na topie w projektowaniu stron?". To pytanie słyszę przynajmniej raz w tygodniu, więc pomyślałem - czemu nie spisać tego raz a porządnie?
Szczerze? Web design zmienia się teraz szybciej niż kiedykolwiek. Co było cool pół roku temu, dziś może wyglądać jak strona twojej cioci z 2010 roku. Ale spokojnie, nie wszystko trzeba zmieniać co kwartał. Niektóre trendy to tylko chwilowa moda (pamiętacie te wszechobecne parallax scrollingi z 2018?), a inne zostają z nami na dłużej.
Po rozmowach z zespołem i przejrzeniu kilkudziesięciu topowych realizacji z całego świata, wybrałem 5 trendów, które moim zdaniem będą kształtować 2024 rok. I nie, nie będzie tu nic o AI, bo to temat na osobny artykuł (a jest o czym pisać, uwierzcie mi!).
1. Immersive scrolling - czyli przewijaj i daj się wciągnąć
Pamiętacie czasy, kiedy strony po prostu "stały w miejscu"? To już prehistoria! Teraz strona musi być jak dobry film – wciągająca od pierwszej sekundy. I tu wchodzi immersive scrolling.
O co chodzi? W skrócie - strona dosłownie "ożywa" podczas przewijania. Elementy wlatują z różnych stron, teksty się pojawiają i znikają, ilustracje reagują na ruch przewijania. Jakiś czas temu zrobiliśmy taką stronę dla marki biżuteryjnej - podczas scrollowania pierścionki "obracały się" w 3D, pokazując detal wykonania. Klient był zachwycony, a konwersja podskoczyła o 40% (choć uczciwie przyznajmy - inne elementy też zmieniliśmy przy okazji).
Co fajne w tym trendzie? Pozwala opowiedzieć historię marki w sposób, który naprawdę angażuje. Staram się jednak ostrzegać klientów - z tym trendem łatwo przesadzić. Za dużo animacji i strona zaczyna przypominać jarmark świąteczny z migającymi światełkami ze wszystkich stron. Złoty środek to klucz!
Jeśli chcesz zobaczyć świetne przykłady immersive scrolling, koniecznie sprawdź stronę Apple (mistrzowie tego rodzaju historii) albo portfolio Bruno Simona (gość zrobił całą stronę jak grę 3D, w której jeździsz samochodzikiem – szaleństwo, ale jakie kreatywne!).
2. Mikroanimacje - małe rzeczy, które robią różnicę
Mam taką teorię, że dobre mikroanimacje są jak dobry kelner w restauracji - nie zauważasz ich, dopóki wszystko idzie idealnie. Dopiero gdy ich zabraknie, coś zaczyna zgrzytać.
W 2024 widzimy wyraźny trend odchodzenia od przytłaczających, gigantycznych animacji na rzecz subtelnych, przemyślanych mikroanimacji. Ten delikatny "bounce" przycisku po najechaniu myszką. Ta płynna zmiana koloru tła. To lekkie przesunięcie ikony, gdy klikniesz menu.
Mój ulubiony przykład to strona, którą zrobiliśmy dla studia architektonicznego - gdy najeżdżasz na zdjęcie projektu, pojawia się małe, animowane kółko z "+" zachęcające do kliknięcia. Takie nic, a klienci zauważali ten element i doceniali "te małe detale, które robią różnicę".
A przy okazji - dobra mikroanimacja to nie tylko kwestia estetyki. To też praktyczne wsparcie UX. Gdy formularz wyświetla delikatne potrząśnięcie pola z błędem, użytkownik od razu wie, co jest nie tak. Gdy przycisk "zapisz" pokazuje pulsującą animację potwierdzenia, od razu wiesz, że wszystko poszło ok. Małe rzeczy, duża różnica w użyteczności!
3. Accessibility first - bo strona ma być dla wszystkich
Okej, to nie jest najseksowniejszy trend, ale za to jeden z najważniejszych. W 2024 nie możesz już traktować dostępności jako opcjonalnego dodatku. I nie chodzi tylko o to, że jest to po prostu właściwe działanie (bo jest!) - coraz więcej krajów wprowadza regulacje, które WYMAGAJĄ dostępnych stron.
Przyznam się do czegoś - sam kiedyś traktowałem dostępność jak uciążliwy obowiązek. "Kolejna rzecz do listy," myślałem. Ale to się zmieniło, gdy zobaczyłem osobę niewidomą próbującą skorzystać z jednej z naszych stron. To było bolesne doświadczenie. Od tamtej pory każdy projekt w naszej firmie przechodzi audyt dostępności.
Co ciekawe, projektowanie dostępne często prowadzi do lepszych rozwiązań dla WSZYSTKICH użytkowników. Wyższy kontrast tekstu? Lepszy także dla osób z dobrym wzrokiem używających telefonu w słońcu. Sensowna nawigacja klawiaturowa? Przydatna również dla power-userów. To klasyczny przykład, gdy czynienie dobra jest też po prostu dobrym biznesem.
Jeśli nigdy nie robiłeś audytu dostępności swojej strony, to dobry moment, żeby to zmienić. Narzędzia jak WAVE czy axe są dobrym początkiem, a my w Web-Realizacja możemy pomóc z pełnym audytem zgodnym z wytycznymi WCAG.
4. Dark mode i personalizacja - bo lubimy mieć wybór
Przyznam się bez bicia - na początku uważałem dark mode za chwilową modę. "Za rok nikt nie będzie o tym pamiętał," mówiłem naszemu zespołowi. No cóż, myliłem się i to spektakularnie! Dark mode nie tylko został z nami, ale stał się wręcz oczekiwanym standardem.
Dlaczego? Bo ludzie po prostu go uwielbiają! Badania pokazują, że ponad 80% użytkowników smartfonów regularnie korzysta z trybu ciemnego. Jasne, argumenty o mniejszym zmęczeniu oczu i oszczędności baterii (na OLED) mają sens, ale myślę, że jest coś więcej - dark mode po prostu wygląda elegancko i nowocześnie.
Co zabawne, jeden z naszych klientów opierał się przed wdrożeniem ciemnego motywu twierdząc, że "to nie pasuje do charakteru marki". Po miesiącu od wdrożenia okazało się, że 70% użytkowników korzysta z dark mode, w tym... sam prezes owej firmy. Czasem warto słuchać użytkowników, a nie własnych uprzedzeń!
Ale teraz idziemy o krok dalej - nie tylko tryb jasny/ciemny, ale pełna personalizacja interfejsu. Strony, które pozwalają dostosować nie tylko kolorystykę, ale też układ elementów, wielkość czcionki czy nawet ilość wyświetlanych informacji. Brzmi jak science-fiction? A jednak już teraz wdrażamy takie rozwiązania dla bardziej zaawansowanych klientów. Bo nic tak nie poprawia UX jak danie użytkownikowi kontroli.
5. Neumorfizm i organiczne kształty - miękko i naturalnie
"Neuro-co?" - tak reaguje większość moich klientów, gdy pierwszy raz słyszą o neumorfizmie. Spokojnie, to nie takie straszne! To po prostu nowe podejście do designu, gdzie elementy wyglądają, jakby delikatnie wyrastały z tła strony.
Neumorfizm (albo neomorfizm) to taki dziwny, ale fajny mix między realizmem a płaskim designem. Przyciski wyglądają, jakby były wytłoczone z podłoża, ale bez przesadnego skeuomorfizmu z początku ery iPhone'ów (kto pamięta te skórzane "realistyczne" tekstury w iOS?).
Osobiście kocham ten trend, ale staram się stosować go z umiarem. Dlaczego? Bo neumorfizm ma swoje ograniczenia - szczególnie jeśli chodzi o dostępność. Te subtelne cienie i efekty często nie dają wystarczającego kontrastu dla osób z wadami wzroku. Dlatego zazwyczaj łączymy go z innymi stylami.
Co ciekawe, równolegle do neumorfizmu widzimy powrót organicznych, nieregularnych kształtów inspirowanych naturą. Te "blob shapes" (plamy, kleksy) są wszędzie! Zastępują sztywne kwadraty i prostokąty, nadając stronom bardziej naturalny, przyjazny charakter. Miękkie, pofalowane linie zamiast ostrych kątów. Asymetryczne layouty zamiast sztywnej siatki.
Dlaczego to działa? Mam teorię, że po latach minimalizmu i sterylnych, geometrycznych designów ludzie zatęsknili za czymś bardziej organicznym i ludzkim. To jak z meblami - po okresie zachwytu nad skandynawskim minimalizmem wracamy do bardziej przytulnych, organicznych form. Design zawsze odbija szersze trendy kulturowe, prawda?
Co dalej?
Trendy przychodzą i odchodzą, ale jedno pozostaje niezmienne - dobry design to taki, który spełnia cele biznesowe i jest przyjazny dla użytkownika. Możesz wdrożyć wszystkie najnowsze trendy, ale jeśli twoja strona będzie działać wolno albo użytkownicy nie będą mogli znaleźć przycisku "Kup teraz", to cały ten design pójdzie na marne.
Moim ulubionym podejściem jest to, co nazywam "świadomym projektowaniem" - wykorzystujemy trendy, ale tylko te, które faktycznie wspierają cele klienta. Bo co z tego, że zrobisz super modną stronę, jeśli nie będzie sprzedawać?
A Ty, które z tych trendów widziałeś już na stronach? A może znasz jakieś strony, które świetnie wykorzystują te trendy? Daj znać w komentarzach - zawsze chętnie podpatruję inspirujące realizacje!
I jeśli zastanawiasz się, czy Twoja strona nadąża za najnowszymi trendami - daj znać. Chętnie rzucę okiem i podpowiem, co można byłoby odświeżyć. W końcu w dzisiejszych czasach przestarzała strona to jak przychodzenie na biznesowe spotkanie w dresie - da się, ale czy na pewno o to chodzi? 😉